niedziela, 12 sierpnia 2012

Czasy spokoju

Witam w ostatni już miesiąc wakacji. Wakacje - czas wolny, a tak ciężko znaleźć czas na wyprodukowanie porządnego posta ;) Na całe szczęście, nastały czasy spokoju. Dzisiejszy post będzie pewnego rodzaju podsumowaniem ostatnich zdarzeń. Z pełną ulgą mogę powiedzieć, że po mszycach nie ma już ani śladu. Dziwaczki zdążyły się już odbudować. Na wszelki wypadek w dalszym ciągu, w każdej doniczce z dziwaczkiem posadzony jest ząbek czosnku, który jak widać skutecznie odstrasza wszelkiego rodzaju intruzów.


Mrówki również już nie zawitały na mój balkon. Widocznie pamiętają jeszcze zapach cynamonu ;) Co do małych, sprytnych wełnowców, które zaatakowały mojego fikusa, można powiedzieć, że jest lepiej. Dalej podlewam go na zmianę, raz wodą, raz roztworem z szarym mydłem. Roślinka rośnie zdrowo a liczba wełnowców zmniejszyła się. Ponieważ fikus zaczął szybko rosnąć, odizolowałam go od innych roślin, aby żaden z wełnowców nie zaatakował innej roślinki.


Korzystając z okazji podsumowań, pokażę Wam moje dwie egzotyczne roślinki, które również ostatnio szybciej zaczęły rosnąć. Pierwszą z nich jest plumeria. Tak naprawdę każdy ją zna, bo są to kwiaty, z których robione są wieńce hawajskie. Kwiaty tej roślinki są przepiękne, moje roślinki są jeszcze zbyt młode aby zakwitły, ale cierpliwie czekam na ten moment.


A tak będą wyglądać, jak już zakwitną :)


Drugą roślinką jest róża pustyni, odmiana pink snow. Podobnie jak i plumeria, rośnie bardzo powoli. Wygląda coraz ciekawiej, powoli zamienia się w drzewko z grubą, zieloną łodyżką, z której z każdej strony wyrastają ciekawe listki.


No, a teraz popatrzcie jak wygląda "dorosła" wersja tej roślinki.

2 komentarze: